WSZYSTKIE KRONIKI WINA

Marek Bieńczyk

“Château Canon 1929 po długim dojrzewaniu trafił do butelek parę miesięcy przed narodzinami Pereca. Kiedy pojawił się wiele lat później na stoliku, gdzieś między dłonią Pereca a łokciem Mathewsa, padał więc deszcz, najpierw nieśmiało, a później jak z cebra. Perec niepewnie uniósł kieliszek, by wziąć w usta pierwszy łyk; nigdy nie pił tak drogiego i starego wina, był nieufny i ciekawy; tyle przecież kosztowało, dwadzieścia razy więcej niż jedna jego książka w księgarniach, i miał wrażenie, że mu się nie należało, pachniało skórą, truflami i konfiturą i było w ustach niemal aksamitne, pyszne, chciał od razu wypić drugi kieliszek, ale odczekał chwilę, podczas której stanęło mu w oczach całe jego życie, i poczuł rozpacz i radość, a między nimi wąską ścieżkę, i z kieliszka na kieliszek szedł tą ścieżką coraz dalej, coraz szczęśliwszy, i deszcz pokrywał szyby kawiarni tak, że nie było widać już miasta, i niedziela mieszała się z czasem wszelkim, i czuł, że jego twarz otwiera się powoli, rozstępuje na boki, wypuszcza z pamięci złe demony i chłonie zachłannie wszystkie smaki, ciepło i słowa… Och, Château Canon! Czyż nie jest szczęściem czuć szczęście innych ludzi?”.

Georges Perec zmarł w marcu 1982. Sześć miesięcy później urodziłam się ja.

Marek Bieńczyk, Wszystkie kroniki wina, Wielka Litera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *